niedziela, 1 września 2013

A więc jednak jadę do Chin. W niedzielę przeszłam pomyślnie przez rozmowę kwalifikacyjną, dzisiaj podpisałam już umowę. Zastanawiałam się nad Chinami i Wietnamem, ale w Wietnamie byłabym cały czas w Hanoi, natomiast program praktyk w Chinach brzmi naprawdę ciekawie: przez pierwszy tydzień mielibyśmy kurs na uniwersytecie Tsinghua w Pekinie, potem jedziemy do Guizhou w południowo-zachodnich Chinach, uczyć angielskiego dzieci z mniejszości etnicznych. Jest to jeden z najbiedniejszych i najbardziej „dziewiczych” rejonów kraju, słynący z pięknych krajobrazów i licznych wodospadów. Nie mogę się już doczekać.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz