poniedziałek, 2 września 2013

Dzisiaj byłam po jeden wpis i kiedy wyszłam od profesora, zadzwoniła do mnie Asia, dziewczyna z którą jadę do Chin i poinformowała, że są tańsze bilety - tylko trzeba szybko się decydować i rezerwować, bo to ostatnie. Szybko pojechałam do domu i zrobiłam przelew, mam nadzieję, że wszystko będzie okej. Tak jak planowałyśmy, kupiłyśmy bilet do Dubaju z wcześniejszą datą, żebyśmy mogły spędzić dwa dni zwiedzając to miasto. Poza tym z siostrą rozmawiałyśmy o kocie - chciałam mieć już dawno, ale jakoś to odkładałam, a potem zachorowała babcia i trafiła do szpitala, więc siłą rzeczy uwaga całej rodziny była skupiona głównie na tym. Myślę, że po wakacjach w końcu się uda. Wymyśliłam mu już nawet imię - Pol Pot. Pewnie uważacie, że zrobię takim imieniem krzywdę kotu, ale - możecie wierzyć lub nie - moje poprzednie pomysły w tej kwestii były o wiele bardziej obciachowe.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz